Gala 2.
W minioną sobotę byłam na Gali Polonii. To bardzo pożyteczna inicjatywa, jeśli nie najważniejsza dla tuetejszej Polonii, pokazująca ilu aktywnych ludzi z naszego środowiska lubi zajmować się czymś więcej, niż tylko praca, dom, itp. Chwała im za to. Swoje autentyczne zainteresowania zaprezentowali z lepszym lub nieco mniej lepszym skutkiem, ale szczerze i od serca. Na sali, która – i tak powinnio być – była zapełniona głównie występującymi, zabrakło wielu zwyczajnych widzów. Ale cóż, był to sam środek długiego weekendu, więc o frekwencję trudno. I tak będzie zawsze, bo właśnie na 2 maja przypada Dzień Polonii oraz Święto Flagi. Zresztą zaczyna to być tendencja ogólniejsza, że mniej uczestniczymy w naszych imprezach. Szczególnie kiedy robi się ciepło i można poleniuchować w pieleszach domowych lub na działce, albo wyjechać trochę dalej. Posłuchałam więc naszych chórów i zespołów i zastanowiło mnie, dlaczego wszyscy mają taki poważny – by nie powiedzieć smutny – repertuar. Pięknie, ale poważnie, a chyba powinniśmy wyrażać więcej radości. No, chyba, że nie ma ku temu powodu. Ale tu akurat był, bo nic tak nie łączy, jak wspólne muzykowanie bez podziałów. Wreszcie.
Kategoria: Apolonia W.