20˛4 Gdynia, II.
I jeszcze kilka słów do Gdyni. Odbył się pokaz specjalny odrestaurowanego, i co najważniejsze, skróconego Potopu Jerzego Hoffmana. Akurat 40 lat po wygraniu Gdyni. Pan Jerzy w świetnej formie i wielce zadowolony, bo z 5 godzin zostawił tylko (!) trzy. Szczerze mówiąc film się lekko dłużył. Po projekcji zapytałam dziewczynę z zagranicy, jak jej się podobał. Podobał się, chociaż trochę staroświecki, ale nie wiedziała dlaczego głąwny bohater co 15 minut zmieniał zdanie i przechodził na drugą stronę, a na końcu stał się bohaterem narodowym.
Ale wielką przyjmnością było oglądanie kunsztu polskich aktorów. Wszystkich bez wyjątku, nawet w dziesiątym planie. Może dlatego, że mieli co powiedzieć, a nawet kiedy milczeli, to grali. Dzisiaj moda się zmieniła i aktorzy przede wszystkim potrafią stać, patrzeć przed siebie i milczeć (gąównie w serialach). Może dlatego też każdy taki cymes jak Bogowie, w których gra nawet sala operacyjna i te wszystkie urządzenia, tak bardzo się podoba.