Gdynia 2012 – bis

maj 31st, 2012 by Małgosia

Pomyślałam sobie, że zrobię ku pamięci własny ranking obejrzanych w Gdyni filmów, co prawda bez ustalania absolutnych miejsc, ale kolejność na liście wskazuje na mój stosunek do danego filmu. Tak, jak w konkursie tańców na lodzie: ocena za ogólne wrażenia artystyczne.

1. W ciemności – bezkokurencyjny w tym konkursie i absolutnie porywający. Długo go nie zapomnę.
2. Pokłosie – ciekawy i wstrząsający (szczególnie dla tych, którzy uczyli się zupełniej innej historii, niż ta dzisiaj odkrywana).Nie wiem, czy film będzie dobrze czytelny dla widza zagranicznego, ale jeżeli ktoś zna książki Grossa, to nie będzie miał problemów z interpretacją. A czy temat godzi w Polaków, czy nie – to dla wartości absolutnych nie ma znaczenia.
3. Obława – bardzo mi sią podobała. Wciąga i opowiadana historia, i postaci i forma stylistyczna. Tu żadna wiedza nie jest wymagana. To po prostu dobre kino, trochę w klimacie Smarzowskiego.
4. Mój rower – powrót Piotrka Trzaskalskiego; do miłego oglądania ale i do refleksji. Z pozoru historia odwiecznych konfliktów międzypokoleniowych z miłością w tle i do tego w konwencji road movie, ale dająca nadzieję i co ważniejsze – wskazująca kierunek. Bardzo polubiłam w tym filmie Michała Urbaniaka.
5. Jesteś Bogiem – poznałam zupełnie nowy świat hip hopu. Film wciąga, a aktorzy są świetni.
6. Droga na drugą stronę – bardzo polecam. Koprodukcja polsko-rumuńska. Animowany dokument (!) oparty na prawdziwym zdarzeniu, którego finał jest dobrze znany. Historię opowiada z offu główny bohater, głosem Macieja Stuhra, co jest wielką zaletą tego filmu. (Są głosy, którym się wierzy we wszystko.) Zresztą wszystkie 3 filmy filmy, w których wystąpił Stuhr są udane. Może właśnie dlatego?
7. 80 milionów – bardzo lubię ten film (pokazywaliśmy już w Budapeszcie). Dobrze, z jajem zrealizowany film dla ludzi, nawet poza Polską. A dla nas, pamiętających, pełen smakowitych dodatków, które z radością się rozpoznaje podczas projekcji.
8. Piąta pora roku – film poza konkursem głównym; niespieszny, dokładny, tak, jak jego bohaterowie. Doskonały Marian Dziędziel (jak zwykle), któremu partneruje Ewa Wiśniewska, czyli już widać, że spotkały się dwa różne światy, a do tego w weieku emerytalnym. Mam uczucie, że to film w stylu południowym, takim włosko-hiszpańskim. Z góry wiadomo w jakim kierunku podąża, ale rozczarowania nie ma.Jest oczywiście trochę lukru i miodku, ale historia to wytrzymuje.
9. Być jak Kazimierz Deyna – poza konkursem. Całkiem sprawny debiut w konwencji słodko-gorzkiej komedii (a raczej zabawy) z piłką nożną w tle.
10. Dzień kobiet – telewizyjny film z gatunku dziennikarstwa interwencyjnego. jest wyzysk korporacyjny, jest zagrożenie bytu rodziny, a więc i pójście na kompromis, jest samotność kobiety.matki, ale w końcu jest i zwycięstwo.
11. Supermarket – po tym filmie (triller) będę grzeczna dla panów z ochrony w marketach. Oj, co oni potrafią… Ale chyba nie polecam.
12. Sekret – Przemysław Wojcieszek, którego bardzo lubię (a najbardziej Głośniej od bomb) w jakimś nowym stylu, z którym mam pewiem kłopot. Kilka ważnych tematów, jakoś dziwnie poplątanych, ale właściwie nie chwyciło. Przynajmniej u mnie.
13. W sypialni – bez komentarza.
14. Sponsoring – i o co to cała awantura? Zupełnie jakby Szumowska mieszkała w moim akademiku te dobrych kilka lat wstecz.

Te filmy widziałam na własne oczy i mam zdanie, ale z pewnością były i inne, które nie zmieściły się w moim tegorocznym karnecie. Z czasem dowiemy się o nich, tak, jak o kolejnych, w zasadzie gotowych już filmach Więcka, Smarzowskiego, Szumowskiej, Pieprzycy, Borcucha, itd.

Kategoria: Świat

Zostaw komentarz

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.

Uwaga: Moderacja jest wlaczona. Nie ma potrzeby ponownego wysylania.