Mój 10 kwietnia
Od tygodnia nie mogłam zebrać myśli i powrócić do minionej soboty, 10 kwietnia. Nie ma w naszym języku słów, które adekwatne byłyby do sytucji i opisały emocje, które towarzyszą człowiekowi po takiej tragedii. I nie jest ważne, czy kogoó lubliómy, czy nie, czy zgadzaliśmy się z kimś, czy wręcz odwrotnie. W takiej chwili nawet strata wroga jest nie do opisania.Wielokrotnie mówiłam, że mimo wszystko najbardziej żal mi kobiet, które były najbardziej wyjątkowymi i mądrymi w Polsce, które potrafiły dorównać mężczynom i znaleźć się w gronie tych, którzy decydują o losach naszego kraju.
Ale dla mnie 10 kwietnia na zawsze pozostanie dniem, w którym przed laty straciłam mojego brata, i nic już tego nie zmieni.
Zobaczcie www.ducki.org
Kategoria: Gosia