Trolejbus a sprawa narodowa
W filmie Marka Koterskiego Dzień świra jest piękna scena, kiedy pasażerowie miejskiego środka lokomocji przesiadają się z miejsca na miejsce, moszcząc sobie coraz to lepsze pozycje w autobusie. Codziennie jeżdżę trolejbusem i przyglądam się, jak to wygląda u Węgrów. I owszem, tutejsze obyczaje są inne. Podczas gdy moi rodacy starają się zająć jak najlepsze miejsca siedzące, Węgrzy preferują stanie przy drzwiach. Czasami mam wręcz wrażenie, że oni wszyscy już wielokrotnie byli ofiarami złośliwych kierowców, którzy ich w porę nie wypuścili i dlatego teraz tłoczą się przy drzwiach. Często więc środek trolejbusu jest pusty, a przy drzwiach panuje niemiłosierny tłok. I rozpoczyna sią przepychanka przy wysiadaniu i wsiadaniu. Co kraj, to obyczaj.
Kategoria: Okruszki