Koty i balety
Minione dwa weekendy to dwie okazje do wzbogacenia własnej wiedzy, bez większego trudu, dzięki spotkaniom zorganizowanym przez Polonię Novą. Najpier 23 lutego, po raz kolejny, odnieśliśmy się do Międzynarodowego Dnia Kota. Jak się już kilkakrotnie okazało, to hasło ma wielu zwolenników, i chociaż są pytania psiarzy, co z nimi, to jednak zorganizować się i przebić nie potrafią. Kiedyś myślałam, że spotkanie właścicieli kotów to takie samo dobre hasło, jak każde inne, żeby sią po prostu spotkać. Ale nie. Oni naprawdę rozdrapują kwestie kocie na różne sposoby. Już sam fakt, że biletem wejścia był jakiś przedmiot, który kojarzy sią z kotem, ale nie te oczywiste, jak karma dla kota, itp. mógł być powodem do odwrotu, ale tak się nie stało. Goście spotkania wykazali się dalekoidącą kreatywnością, która – jak to mówi znany polski filozof Ferdynand K – nawet fizjologom się nie śniła. Była i deska z narysowanym konturem rozjechanego kota, i jajko papugi, którą jakiś kot bardzo lubi, i gałązka bazi z „kotkami”, i kartka z kalendarza z „marcem”. Gościem spotkania był emerytowany treser z węgierskiego cyrku, pan Sándor Komlósi, który opowiadał ciekawostki i anegdoty ze swojego długiego i barwnego życia zawodowego, np. jak w obronie pewnego gapy musiał ugryzić lwa w ucho i w nos, żeby nie doszło do tragedii. Niektóre szczegóły dopowiadała żona, bo jak się kolejny raz okazało pamięć do rzeczy praktycznych to my mamy doskonałą. odbieranie biletów wstępu było samo w sobie świetną zabawą.
jak to zwykle bywa, organizatorzy bawią się najlepiej.
Wywiad z treserem, panem Sándorem.
Drugie spotkanie, w ramach Uniwersytetu Otwartego – 2 marca w Spinozie, poświęcone było elitarnej sztuce baletu. jakaż to była przyjemność słuchać i oglądać uroczą Melindę Szitt i jej podopieczną Franciskę z Węgierskiej Wyższej Szkoły Tańca! Tak sobie myślę, że takie efemeryczne zjawisko, jakim jest dla mnie balet, powinny przedstawiać tak urocze istoty. Mimo, że nie jestem fanką baletu, to ta prezentacja sprawiła mi wiele przyjemności. Druga część wieczoru poświęcona Isadorze Duncan, należała do Tunde Trojan. I to było dokładne dopełnienie tematu: piękne teksty literacki w magicznym wykonaniu. Cały wieczór niezwykle udany. Polonia Nova znowu stworzyła – i podzieliła się z innymi – coś wyjątkowego.
Kategoria: Apolonia W., Blog