Pod dyktando
Ostatnio zajmuję się głównie śledzeniem strony wyprawy do Chin oraz tłumaczeniem tekstów na język polski. Sprawia mi to dużą przyjemność, chociaż czasami mam typowe problemy, związane z określeniem płci osoby, o której Grzesiek pisze. Staram się oczywiście wywnioskować z tekstu, czy to mężczyzna, czy kobieta, ale od kiedy wiem, że są też mistrzynie taiji, to już nie jestem taka pewna. Niekiedy pomagają zdjęcia:)
Chrzonszcz grzmi w czcinie
Wczoraj PoloniaNova zorganizowała po raz pierwszy Dyktando Polonije. Frekwencja była bardzo duża (biorąc pod uwagę, że był to na Węgrzech dzień parcy) i mimo, że często słyszałam: „to tylko zabawa”, to jednak w każdym odezwała się nutka rywalizacji i chęci pokazania sobie samemu, że znamy język polski. Sam tekst był – w mojej ocenie – dość trudny, głównie ze względu na sporą ilość obcych słów (ja sama poległam głównie na nich), ale taki jest nowoczesny język: rozwija się i przyswaja. W sumie, razem z Danielem, zajęliśmy czwarte miejsce, co uważam za niezły wnik. Ale do przyszłego roku muszę się poprawić, nie ma co.
Po dyktandzie był wykład profesora Jerzego Bralczyka o mówieniu publicznym. Właściwie nie wykład, tylko wielkie show tego wspaniałego mówcy. Aż żal, że tak krótko, ale z pewnością prof. Bralczyk nie był u nas ostatni raz. I takie właśnie działanie organizacji polonijnej ma wielki sens i pożytek. Gratulacje!
Kategoria: Apolonia W.