Polski plakat w ataku
Niezwykle przyjemnie jest promować coś, do czego ma się 1000% przekonania. Taki jest polski plakat. W ostatnich dwóch tygodniach Budapeszt przyjął dówch wspaniałych polskich twórców: Ryszarda Kajzera w Instytucie Polski i Władysława Plutę w BKF (szkoła wyższa, w której Pluta miał zajęcia). I znowu okazało się, jaką potęgą stoi nasza sztuka plakatu. A jednocześnie była to kolejna okazja do cudownych spotkań polskich i węgierskich twórców. Osobiście jest wielką fanką i plakatu i tych spotkań. I to właśnie jest umacnianie naszych kontaktów na najwyższym poziomie. Wiele można mówić i podawać można liczne przykłady przyjaźni naszych nacji, ale w tym kręgu to jest najbardziej naturalną rzeczą pod słońcem. Nie ma wątpliwości, że dzieje się tak przede wszystkim za sprawą bezgranicznego zaangażowania Krzyśka Duckiego. To on przyciąga jak magnez i Węgrów, i Polaków. I chwała mu za to.
Relacja z wernisażu w IP i tego, co było dalej: http://www.magyarplakat.hu/pages/news/newsDetails-hu_HU.php?id=17