W obronie dobrego imienia J.B.

luty 1st, 2010 by Małgosia

Dzsiejsza Wyborcza przynosi tekst pt. Borcuch przepadł w Sundance. Osłupiałm, sądząc, że stało się coś potwornego! Wiedziałam, że jego film Wszystko co kocham starzóuje na tamtejszym festiwalu w konkursie, ale tytuł w gazecie sugeruje, że zebrał same ciosy i był wytykany palcami. Było mi smutno, bo bardzo mi się ten film podoba (nawet zorganizowałam kolegów do oklasków w Gdyni), i nie chciałam uwierzyć w taką porażkę. Pod koniec artykułu dowiadujemy się, że Borcuch nie dostał nagrody, ale: Bez nagród wyjeżdża z festiwalu Jacek Borcuch – jego „Wszystko, co kocham” (pokazywany w konkursie filmów zagranicznych) zostało jednak w Sundance znakomicie przyjęte i zebrało świetne recenzje. „To być może najlepszy film festiwalu” – pisał np. Adam Palcher w magazynie „Salt Lake”. Grającego główną rolę Mateusza Kościukiewicza porównywano do młodego Heatha Ledgera, chwalono też „energię, z jaką pokazywane są uniwersalne problemy młodych ludzi”. Sam reżyser mówił przed wyjazdem „Gazecie”, że na żadną nagrodę w Stanach nie liczy: „Mam ten komfort, że nie muszę nic z Sundance przywieźć – już sama obecność na festiwalu jest sukcesem„.

Z tego miejsca bardzo proszę autorów o niestraszenie czytelników takimi tytułami, bo mniej wytrwali zanim doczytają do końca, mogą sobie coś złego zrobić. 

Kategoria: Gosia, Świat

Zostaw komentarz

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.

Uwaga: Moderacja jest wlaczona. Nie ma potrzeby ponownego wysylania.